Każdy z nas chciałby oddychać świeżym powietrzem, używać wody, która jest czysta i korzystać z uroków natury, która promieniuje różnymi odcieniami zieleni. Niestety w dzisiejszym świecie, gdzie nadmierna emisja dwutlenku węgla, spowodowana masową produkcją i nastawieniem ludzi na zysk, bez względu na szkody dla otoczenia powoduje, że słowo „ekologia” nie pasuje do dzisiejszego trybu życia.

Jednakże czy tak musi być? Coraz bardziej zdajemy sobie sprawę, że niszcząc przyrodę, robimy krzywdę przede wszystkim samym sobie. Zjawisko topnienia lodowców, spowodowane globalnym ociepleniem w przyszłości stanowi zagrożenie dla nadmorskich państw.

Już dziś mówi się o wielkim niebezpieczeństwie dla Holandii, kraju położonego niewiele ponad poziomem morza, że za kilkanaście lat część terytorium zniknie pod poziomem wody.

Innym problemem jest nadmierna ilość gazów cieplarnianych, która dziś jest jednym z głównych powodów występowania chorób cywilizacyjnych. Dlatego, aby zapobiec tego typu zagrożeniom należy zacząć od siebie i zmiany pewnych przyzwyczajeń, które mogą szkodzić przyrodzie.

Oszczędzajmy wodę, gaśmy światło, gdy nie jest nam potrzebne, segregujmy odpadki. Te z pozoru błahe rzeczy, które przecież nie zakłócą nam harmonogramu zajęć, a mogą przyczynić się do uratowania naszej planety.